01 Wrzesień 2010

Tydzień minął a tu cisza, wiem i biję się w pierś (czy to nie brzmi perwersyjnie?!).
Będąc w małym samoobsługowym sklepie na Sadybie, gdzie przez ostatnie 3 miesiące robiłam poranne zakupy, zauważyłam, że Milka wprowadziła kilka nowych produktów. I bynajmniej nie są to stricte czekolady.

Pierwsza myśl: skopiowali wafel-piłkę który już tutaj "reklamowałam". No bo patrząc obiektywnie, właściwie to bardzo podobny produkt. Okrągły, mniej więcej tych samych rozmiarów no i nadal wafelek w czekoladzie. Fakt, tamten był w białej i niby na specjalna okazję, ale ...czy ja wiem?

Generalnie wafelek bardzo mi smakował, zwłaszcza, że chętnie zjadłam coś słodkiego i czekoladowego po śniadaniu z bułek z pomidorem i parówki. Słodki, kruchy, smaczny! Pochłonęłam go w mgnienia oku (?).

Orbit też nie pozostaje w tyle jeśli chodzi o wprowadzanie nowości. Może "nowość" to trochę przesadne słowo, bo truskawkowe orbit znamy od jakiegoś czasu, ale tym razem ukazały się one w nowym opakowaniu.

Tutaj mogę mieć jedno ale, które jedni nazwą pozytywem inni negatywem - mianowicie smak truskawkowy miesza się tam z niewyjaśnionym jak dla mnie do tej pory smakiem orzeźwienia czyt. mięty. Nie wiem dlaczego nie może być JUST truskawkowa, tylko musi mieć ten dziwny posmak. No, ale trudno się mówi i żyje się dalej ;).
Kombinujmy (co JESZCZE można z tym zrobić):
Moim zdaniem najlepszym sposobem będzie porzuć gumę po zjedzeniu wafelka, dzięki czemu unikniemy częstszych wizyt u dentysty... True?