15 Lipiec 2010

Zafascynował mnie owoc zwany Guavą, kto czyta mojego bloga
od początku ten wie. Nie mogłam więc oprzeć się pokusie niezakupienia napoju z tegoż oto owocu. Jak głosi nalepka jest to "tropikalny napój
z indyjskiej receptury".

Rzeczywiście najlepiej smakuje schłodzony, a już z kostkami lodu
to pewnie wyśmienicie! Niestety mam deficyt kostek lodowych... cóż. Słodki, powiedziałabym nawet przecierowy sok, o specyficznym smaku, nieco podobny do słodkiego jabłka, którego nazwy nigdy nie pamiętam (a jest to moje ulubione jabłko!).

Wyczuwam maleńkie drobinki - jak tu napisano - guavapuree (18%). Na pewno jest to napój inny niż wszystkie jakie możemy kupić
w zwykłym sklepie.
Kombinujmy (co JESZCZE można z tym zrobić):
Jako, że jest lato i nadszedł (już dawno) czas zabawy i wakacji (ekhm...), proponuję poeksperymentować z napojami (drinkami).
Potrzebne będą nam:

Następnie łączymy oba schłodzone składniki:

Kosztujemy!

Moje wrażenia? Spodziewałam się czegoś bardziej efektownego,
bo w końcu lubię i martini i smak guavy. Być może lepszym składnikiem od martini byłaby np. czysta wódka. Ogólnie drink wyszedł mega słodki! No, ale jak wiadomo SŁODYCZY NIGDY ZA WIELE :D!