28 Maj 2010

Już dawno nie jadłam puddingu. Generalnie lubię produkty mleczne, ale puddingi Smakiji są takim deserem, że jeden raz na jakiś czas wystarczy. Moim zdaniem są po prostu ciężkie, co nie znaczy, że niedobre.

Przede wszystkim przyciągnęło mnie opakowanie, bo za kokosem to ja jakoś szczególnie ostatnio nie przepadam. Białe z fioletowymi akcentami wyróżniało się na chłodniczej półce.

Konsystencja jak zwykle nienaganna! Świeży budyń - powiedziałabym. Tylko, że podany na zimno. Smak kokosowy nawet mi tu smakuje. Kto zna puddingi tej firmy i mu smakują, ten produkt też im posmakuje ;).
Kremowy, słodki, tłustawy. Smaczny!
_ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _
Magura!

I tutaj pozdrowienia dla Megiego-Medżika
(przykro mi, że ktoś ukradł Ci nazwisko...).
Batonik sam w sobie bardzo słodki i muszę przyznać, że spodziewałam się czegoś lepszego. Krem, który miał być mleczny, wcale nie smakuje mlecznie. No, ale może ja się nie znam :>.

Zjadłam pół i już nie mogę. Coś mi w nim ewidentnie nie pasuje.
Mimo wszystko zachęcam do skosztowania, choć muszę przyznać, że moja opinia powinna dać Wam do myślenia - ha-ha.
Kombinujmy (co JESZCZE można z tym zrobić):
Dla internautów o słabych nerwach i wysokiej wrażliwości na obrzydliwe sceny uprasza się o zachowanie dystansu lub nie oglądanie poniższych zdjęć.

Po pierwsze primo chyba muszę przywieźć statyw z miasta rodzinnego, bo takim sposobem to zafajdam jogurtami całe biurko!
Po drugie serduszko (ła ła) można postrzegać jako maseczkę lub po prostu głupi pomysł ;D.

No cóż... Skoro już robić dwa w jednym... to robić.
Smak: ujdzie.
Zasłodziłam się! Help! Schabowego!