16 Maj 2010

Już jakiś czas temu dostałam od mamy torebkę z cukierkami, które z kolei ona dostała od koleżanki (podobno ze stanów).
Nie prostą sprawą było odgadnąć jaki smak mają te cukierki.
Na opakowaniu nieznana mi "rzecz" w kolorze jasnej zieleni, jakieś pestki - ale ręki nie dałabym sobie uciąć patrząc na kilkumilimetrowe grafiki.
Ni to jabłkowe, ni to gruszkowe, w pewnej chwili stawiałam nawet na pomieszanie kilku owoców, gdyż nie potrafiłam dopasować smaku do żadnego znanego mi produktu.

O dziwo (!), dopiero przez przypadek dowiedziałam się, że cukierki te są o smaku Guavy (guawy, gruszli). A wszystko za sprawą soku, który z wycieczki (bodajże Egipt?) przywieźli rodzice współlokatora.
Zagadka się rozwiązała! Uradowana tym faktem zaczęłam poszukiwania produktów z tego owocu, lecz niestety okazało się, że w Polsce jest to raczej nieznana gałąź przemysłu owocowego i jedyne co można dostać to syrop Monini.
O samych cukierkach mogę powiedzieć tyle, że są bardzo przyjemne w smaku, lekko kwaskowate i bogato owocowe. Niestety właśnie zjadam przedostatniego cukierka, po którym za chwilę zostanie tylko słodkie wspomnienie ;).
Jakby ktoś kiedyś zobaczył takie cukierki, dać znać!

Kombinujmy (co JESZCZE można z tym zrobić):
Tym razem szkoda mi było marnować ostatnich dwóch cukierków na eksperymenty. Next time - obiecuję.